Strona 1 z 1

Co Wy na to?

PostNapisane: 22 cze 2013, o 10:16
przez delvet
Zainteresowałam się jedną z pozycji i przeczytałam opis stanu tej książki. Stan "nowa" - fajnie.
A dalej, o zgrozo, zobaczyłam dopisek tej treści: "Książka z tyłu okładki posiada nalepkę, a na stronie tytułowej pieczątkę, które uniemożliwiają jej sprzedanie." Toż to profanacja !!! Nową ksziążkę oszpecać jakimiś naklejkami ...
Dzięki tym zabiegom, gdy ją pobiorę, ale raczej nie, będę musiała tą książkę trzymać aż do grobowej deski, ewentualnie oddać ją na makulaturę.
Z takim oszpecaniem książki spotkałam się już na "podaju".
Niestety z braku "popytu" na oszpecone w ten sposób książki, ta osoba zrezygnowała w udziału na tamtym portalu.
Uważam, że książki przezemnie pobrane stanowią moją własność i guzik kogo obchodzi co ja z nią zrobię po jej przeczytaniu. Mogę sprzedać, mogę komuś ofiarować, a niestety takiej sprofanowanej nie mogę, bo wstyd.
Przecież każdy z nas wystawiane pozycje musiał kupić, z nieba nam nie spadły, każdy ma ograniczone fundusze i naprawdę nieraz brakuje kasy na wysyłkę innych książek, a jest chętna koleżanka, która reflektuje na moją książkę, to dlaczego mam ją nie uszczęśliwić?
A co by było, gdyby na tak skandaliczny pomysł wpadły księgarnie.

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 22 cze 2013, o 10:49
przez boopoland
Wiem o czym mówisz i generalnie wstrzymuję się przed pobieraniem takich książek - o ile baaardzo ich nie chcę.
Mnie w tej sytuacji raczej drażni nie ocena stanu, tylko cena. Ja rozumiem, że każdemu zależy na punktach i tak dalej, ale wycenianie książki RECENZYJNEJ, którą dostało się za darmo od wydawnictwa czy strony internetowej na ileś tam set punktów trochę jednak drażni. Zwłaszcza w przypadkach gdy książka ma naklejkę czy pieczątkę i raczej była przez osobę wystawiającą czytana.
Natomiast wydaje mi się, że systemowo / adminowo nie da się tego załatwic, więc pozostaje nam jedynie niepobieranie książek, których szeroko pojęta kondycja nam nie odpowiada.

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 22 cze 2013, o 12:45
przez delvet
[quote="boopoland"]Wiem o czym mówisz i generalnie wstrzymuję się przed pobieraniem takich książek - o ile baaardzo ich nie chcę.
Mnie w tej sytuacji raczej drażni nie ocena stanu, tylko cena. Ja rozumiem, że każdemu zależy na punktach i tak dalej, ale wycenianie książki RECENZYJNEJ, którą dostało się za darmo od wydawnictwa czy strony internetowej na ileś tam set punktów trochę jednak drażni. Zwłaszcza w przypadkach gdy książka ma naklejkę czy pieczątkę i raczej była przez osobę wystawiającą czytana. quote]

Cenę każdy może sobie wstawiac jaka mu się podoba, nie wezmę jej teraz to wezmę za 6 m-cy.
Popularnie mówiąc, "pies drapał" czy to jest książka recenzyjna, czy była czytana, czy też nie, ale wku..ia mnie sam fakt oklejania nowej książki jakimiś naklejkami, nalepkami lub pieczątkami stosowanymi przez tą osobę.

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 22 cze 2013, o 13:24
przez boopoland
delvet napisał(a):Cenę każdy może sobie wstawiac jaka mu się podoba, nie wezmę jej teraz to wezmę za 6 m-cy.
Popularnie mówiąc, "pies drapał" czy to jest książka recenzyjna, czy była czytana, czy też nie, ale wku..ia mnie sam fakt oklejania nowej książki jakimiś naklejkami, nalepkami lub pieczątkami stosowanymi przez tą osobę.


Tylko, że osoba wystawiająca nie zawsze jest tą, która czymś obkleiła i nie można miec o to do niej pretensji.

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 22 cze 2013, o 14:41
przez delvet
W tym przypadku podejrzewam i chyba słusznie, że jest to ta sama osoba, ponieważ inne jej książki mają takie same adnotacje.

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 22 cze 2013, o 17:02
przez Ananka
A ja na to, że jak mi nie pasuje, to nie kupuję, a nie krytykuję. Jakbym się miała wszystkim "wkurzać", to bym w wariatówku wylądowała. Szkoda zdrowia. Właśnie - szkoda to mi mojego zdrowia, a nie jednego egzemplarza makulatury, który z tyłu ma nalepki.
Mnie osobiście wygląd książki/stan tak nie przeszkadza jak niektórym, bo ja czytam jej treść. Jak nie ma w sieci za darmo ani w bibliotece, to byle była do czytania w realu. Nie musi być okazem w gablotce. Dla mnie więc takie oklejenie okładki z tyłu nie jest złe, w ogóle mi nie przeszkadza :) I Wystawiająca jest uczciwa, że to opisała.

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 22 cze 2013, o 18:20
przez delvet
Ananka napisał(a):A ja na to, że jak mi nie pasuje, to nie kupuję, a nie krytykuję. Jakbym się miała wszystkim "wkurzać", to bym w wariatówku wylądowała. Szkoda zdrowia. Właśnie - szkoda to mi mojego zdrowia, a nie jednego egzemplarza makulatury, który z tyłu ma nalepki.
Wystawiająca jest uczciwa, że to opisała.



Makulatury to ja mam ci w domu dostatek i nie muszę jej kupować na Fincie.
Uczciwością nazywasz oklejanie okładki z tyłu i na karcie tytułowej wszelkiego rodzaju nalepek?
A tak nawiasem, co to jest wariatówek?

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 23 cze 2013, o 21:33
przez RedAngel
No to jak nie musisz to nie kupuj, ale nie potępiaj publicznie innych użytkowników za ich zwyczaje czytelnicze, zwłaszcza używając tak mocnych słów jak nieuczciwość, skandaliczny pomysł, profanacja czy oszpecanie. Szanujmy się nawzajem!!!
Zresztą akurat umieszczanie w książce ekslibrisów jest tradycją sięgającą wiele wieków wstecz, kiedyś to były małe dziełka sztuki, dzisiaj to są zazwyczaj pieczątki, nalepki, czy dziurki wycinane w różnych kształtach na stronach tytułowych. A większość osób po prostu swoje książki podpisuje.
Ja jestem akurat z tych osób co uwielbiają książki nowiutkie, świeżutkie, niepogięte, niepopisane i niepoplamione, ale mam przyjaciół, którzy każdą książkę "opracowują" - podkreślenia, notatki itd....brrr...
Zapewne gromadząc pierwotnie księgozbiór ta osoba, jak znaczna część miłośników książek, nie myślała o tym, że kiedyś będzie chciała swoje książki wykorzystać jako przedmiot handlu więc oznaczała je sobie jak chciała, nie mając świadomości, że kiedyś to się zemści jako obniżenie ich wartości handlowej.
Najistotniejsze na tym portalu jest to, żeby opisywać stan książek zgodnie z prawdą (co niestety nie zawsze ma miejsce - nie jestem w stanie zliczyć ile razy czułam się oszukana....) - a decyzja czy potencjalnemu kupcowi przeszkadza nalepka czy nie, leży w jego gestii i tyle.

Re: Co Wy na to?

PostNapisane: 24 cze 2013, o 12:18
przez cassiopeia
RedAngel napisał(a):No to jak nie musisz to nie kupuj, ale nie potępiaj publicznie innych użytkowników za ich zwyczaje czytelnicze, zwłaszcza używając tak mocnych słów jak nieuczciwość, skandaliczny pomysł, profanacja czy oszpecanie. Szanujmy się nawzajem!!!


Delvet potępia nie tyle "zwyczaj czytelniczy", co wtrącanie się w przyszłość oddanej przez takiego człowieka książki. Chodzi o to, że taka osoba nie chce, by książka została sprzedana, a tak naprawdę nic jej do tego, co zrobi z książką pobierający. To on staje się nowym właścicielem i może z książką zrobić, co mu się podoba. Mnie też wkurza coś takiego. Stary właściciel nie ma żadnego prawa do oddanej książki i takie praktyki jak oklejanie egzemplarzy, żeby inni nie mogli ich sprzedać, jest co najmniej śmieszne.

Inna sprawa to czy faktycznie osoba opisana przez Delvet sama okleja książki i to w takim celu? Ogromna większość wystawionych na fincie książek z pieczątkami czy naklejkami to po prostu egzemplarze od wydawnictw, które w ten sposób zapobiegają sprzedaży darmowego egzemplarza.